piątek, 2 października 2009

lalala

Piotrek yeee


miejskie bagno


dobra nie będęęęę owijaaał w bawełnęęęę...




human traffic


rewiry




przed niby hotelem






meczet







bazaar




miejsce kaźni



buda


dintojra


gościu

city





chłopaczyny



superrelax














to nie jest kraj dla starych ludzi

W końcu w domu. Polska - macierz, kraj wódką i ziołem płynący. Kiedy wylądowaliśmy na Okęciu nie było nawet kurwa co z nas zbierać. Ale nasza odyseja do kraju brudnych kurdupli zakończyła się sukcesem. Nie urodziliśmy sie przecież dla siebie, ale dla polskiej nauki. A teraz czas żeby przy szklanicy wódy i czując już w końcu miękką srajtaśmę wydalić z siebie ostatni stolec nienawiści czyli podsumowanie.
Naszym cielesnym i materialnym dziedzictwem tego całego gówna były souveniry z azbestu, przepracowane ciągłym wydalaniem shitu jelita i skrócenie sobie pobytu na tym łez padole przynajmniej o 10 lat. A teraz czas ostrzec was przed podążaniem śladami gigantów, znaczy sie kurwa nas. Ci niewierni, którzy nas nie znają lub myślą że znają mogą myśleć że nasze opisy to robienie sobie jakiś jaj. Musze powiedzieć że zarówno ja jak i Tomek brzydzimy sie kłamstwem które nie kala naszych ust i ze to co opisaliśmy to 99% prawda. Gdyby hindusi skapowali sie jak robiliśmy im kolo dupy, pewnie wrócilibyśmy z nowym otworem do srania.
Jeśli chodzi o to jak są nasze wrażenia z wyjazdu do tego zapomnianego przez Boga miejsca to powiem tak. To jak zobaczyć na żywo pieprzących sie starych. Najpierw szok i zaskoczenie, potem obrzydzenie i nienawiść na to co sie widzi, a na koniec duchowa akceptacja (czyli rezygnacja). Dla tych naiwnych, którzy planują tam jechać z dziewczyną na to żeby dużo i często zaliczać dobra rada. Nie róbcie tego, chyba że chcecie poznać co znaczy kastracja tępą łyżką gdy smacznie kimacie w zawszonym wyrze. Za to jeśli planujecie szybciej dostać spadek to możecie wysłać tam dziadzia i babunie. Padną szybciej niż ja po wypiciu pół litra.
Dla kogo jest wiec Republika Radziecka Indii? Pierwsza odpowiedź jaka nasuwa się moim receptorom mózgowym to jebani naziści. Te skurwysyny cieszyłyby ryja jak seksoholik w burdelu widząc wszędobylskie swastyki i podział kastowy o jakim mogli tylko marzyć. Drugim typem jaki jest przeznaczony do tego zakątku rozkoszy są pedryle. Mogą się tam bezkarnie ściskać, trzymać za rączki i inne huje-muje, a tamtejsze brudasy tylko czekają na świeże białe mięsko z Europy. Trzecim i ostatnim typem są maniakalni dewianci, którzy mogliby bezkarnie zaspokajać najdziksze fantazje, o których boi się wspominać nawet Biblia Szatana. Bo jak mówią tutejsi "everything is possible, sir". Dosłowne wszystko, jeśli tylko ma się odpowiednią ilość rupieci i czerwoną duszę.
Dzięki pobytowi w Indiach ja też zyskałem parę ciekawych i nieznanych mi doświadczeń. Nauczyłem sie jak założyć efektywny gang małoletnich żebraków ( mają tam od tego ekspertów na miarę światową nawet jebani jankesi robią sobie tam kursy). Doznałem uczucia parowania mózgu i jak to jest pocić się tak że lało się ze mnie jak z dupy cwela. Poznałem jakie ciekawe formy może przybierać kał i w jakich hurtowych ilościach. Swoją drogą jak się tego może tyle kurwa mieścić w takim małym ciele?
Teraz gdy już wróciliśmy do Ciemnogrodu, czas szukać kolejnych wyzwań. Kiedy zakończy się nasza rekonwalescencja psychofizyczna zajmiemy się kolejną czarną dziurą nauki, dziełem Szatana, żywiołem większych od kobiety z menopazą - matką wódką.

Z pozdrowieniami dla wszystkich heteroseksualnych alkoholików

Piotrek i Tomek